Taki wklejek :
W tym rozdziale pojawi się matka Ronnie i ogólnie już się będzie pojawiała.
_____________________________________________________________________
Było to dla mnie strasznie miłe że każdy mi gratuluję. Przecież Ja tylko zaśpiewałam. Jednak byłam dumna z jednego odgryzłam się Malikowi i Melanie. Może to nie było nic wielkiego, jednak dla mnie w końcu było to coś. Taka cicha myszka jak ja została zauważona w momencie takim, który właściwie miał mnie jeszcze bardziej skompromitować. Wreszcie pokazałam na co Mnie stać. Ale jedno też mnie bolało. Wszystkie znane twarze, które tylko chciały mnie unikać i wyzywały mnie teraz stoją ze mną i rozmawiają jak gdyby nigdy nic. Nie wiem czy to moja wina że jestem taka łatwowierna i słaba, ale teraz wiem że muszę być silna i tak NA PEWNO będzie. Wyszłam z sali kierując się do łazienki. Stanęłam przed lusterkiem i spojrzałam w Swoje odbicie.
-Dasz radę!-powiedziałam do Siebie i się uśmiechnęłam. Wyszłam z łazienki i skierowałam się na dalsze lekcję. Dzień minął mi znakomicie. Czułam się bardzo fajnie jednak też niepewnie. Czy tak już będzie zawsze? Czy to tylko ten jeden dzień i wszystko wróci do przeszłości? Teraz tego nie wiedziałam i nie byłam pewna czy chce znać odpowiedź.
"Po krętej i dalekiej drodze pełznę do celu.
I ten mur tuż przed nim.
Z cegieł lat niewiary w siebie."
Wyjrzałam przez okno. Słońce świeciło i zachęcało do wyjścia na jakiś spacer. Tak i zrobiłam. Wyszłam i skierowałam się do parku. Usiadłam na ławce w samym środku parku. W oddali bawiły się dzieci wraz z Matkami. Dla mnie było to nieznane uczucie. Nie pamiętam kiedy zamieniłam ze swoją mamą kilka słów. Nie mamy ze sobą dobrego kontaktu. Nie wiem czy ona uznaję mnie jako swoją córkę czy nie. To pewnie dlatego że urodziła mnie mając zaledwie piętnaście lat. Nie było jej łatwo wiem o tym ale czemu ona obarcza winą mnie a nie siebie.? Przecież to Ona kochała się z tym kolesiem, którego nawet nie znam. I raczej go nie chcę poznać. Rozumiem byli młodzi, ale on ją zostawił samą z dzieckiem, którego nie chciał... I to wszystko wyjaśnia. Nie chciał. Mnie... Zastanawiam się czasami czy Moja matka mnie chciała. Czy nie chciała mnie przypadkiem usunąć. Przecież tylko Jej zawadzam. Nie wiem czy mnie kocha. Nigdy nie usłyszałam od Niej tego słowa chociaż bardzo bym tego pragnęła. Jedna łza samotnie spłynęła po moim policzku. Nie zwróciłam na Nią uwagi pozwoliłam aby dalej płynęła. Poczułam czyjąś obecność. Odwróciłam się w bok. Obok mnie siedziała dziewczynka. Uśmiechnęłam się promiennie.
-Czemu płaczesz?-zapytała po chwili.
-Wiem czasem życie jest takie niesprawiedliwe. A człowiek musi sobie czasem popłakać aby to z siebie wyrzucić.
-Ale ty już nie płacz dobrze?-spojrzałam na Tą dziewczynkę nie wiedziałam co powiedzieć. Pierwszy raz widziałam ją na oczy, jednak ona potrafiła wywołać na Mojej twarzy uśmiech.
-Obiecujesz?-odezwała się kolejny raz.
-Obiecuję.-kolejny raz tego dnia się uśmiechnęłam.
-A teraz wracaj już do domku bo będzie padać.-Spojrzałam się w chmury nie zapowiadało się na deszcz. Świeciło słońce i nie było ani jednej chmury.
-A księżniczka jak się nazyy...-odwróciłam się w stronę gdzie jeszcze przed chwilą siedziała dziewczynka jednak teraz już jej tam nie było. To było strasznie dziwne zachowanie. Nawet jak na małą dziewczynkę. Rozumiem że dzieci są ufne no ale czy każde dziecko podchodzi do obcej dziewczyny i jeszcze z nim rozmawia jakby ją znała. Ja nie wiem ale na pewno tak bym nie postąpiła. Wstałam z ławki i skierowałam się w stronę domu.
-No i 30 minut drogi przede mną-pomyślałam i szłam dalej.Całą drogę szłam i rozmyślałam. Gdy przeszłam już praktycznie 3/4 drogi zaczął padać deszcz. Dobrze że na razie tylko kropiło i mogłam jeszcze uciec przed ulewą. Biegiem wleciałam do domu. Wydawało mi się że nikogo nie było. I tak było lepiej. Weszłam do kuchni i nalałam sobie wody. Usiadłam na blacie. Po jakimś czasie usłyszałam jakieś stukanie dobiegające z pokoju mojej Matki. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to ta że ktoś się do nas włamał...
"Zdrada to cios, którego nie oczekujesz.
Jeśli dobrze poznasz swoje serce,
to nigdy Ci takiego ciosu nie zada.
Będziesz bowiem znał jego najtajniejsze
marzenia i jego tęsknoty, i będziesz je szanował.
Nikt nie może uciec przed własnym sercem.
Dlatego lepiej słuchać, co ono mówi.
Aby żaden niespodziewany cios nigdy Cię nie dosięgnął."
Zeskoczyłam z blatu nadal trzymając szklankę w dłoni. No co może się do czegoś jeszcze przydać tak.? Podeszłam na paluszkach pod drzwi i nadal słyszałam stuknięcia, które teraz następowały coraz częściej. Zdziwiłam się. Złapałam za klamkę i ujrzałam Moją Mamę w łóżku z jakimś kolesiem. Uwierzcie Mi to jest ostatnia rzecz jaką chce zobaczyć córka. Upuściłam szklankę, którą nadal miałam w ręce. Odłamki szkła powędrowały w każde możliwe miejsce i kierunek w pokoju. Teraz dopiero zwrócili uwagę na to że tu jestem. Najpierw zareagowała moja mama a potem ten typ, który się odwrócił.
-O mój Boże...-powiedziałam i skierowałam się do mojego pokoju. Nie mogłam uwierzyć w to co tam zobaczyłam. To musi być sen albo ja jestem w jakimś durnym programie i za jakiś czas ktoś wyleci i krzyknie.
-MAMY CIĘ!-Jednak na to się nie zapowiadało. Położyłam się na łóżku i nie mogłam uwierzyć w to co się tam wyprawiało. Mogła chociaż te głupie drzwi zamknąć i nic by się nie stało a teraz ten obraz będzie mnie prześladował po nocach. Usłyszałam jak drzwi się otwierają a w Nich staję moja rodzicielka. Usiadła na krawędzi łóżka i nic nie mówiła. Patrzałam na Nią zmuszając ją tym samym aby się wreszcie odezwała.
-Przepraszam-powiedziała cicho. Myślałam że powie coś więcej jednak tak nie było.
-Nie przepraszaj. Przeprasza się za coś bardzo złego. Za coś, co czyni Cię pustym w środku a zarazem smutnym i winnym. Przeproś najpierw samą siebie za to, że pozwoliłaś aby takie zdarzenie w ogóle miało miejsce. Potem przeproś, tym samym obiecując, że już nigdy nie będzię miało takie zdarzenie miejsca. W innym razie, twe słowa pozbawione są wartości. A teraz wyjdź.-powiedziałam zimnym głosem. Moja Matka wstała i wyszła. A ja zostałam z rozmyśleniami sama. Jak to teraz będzie. Przecież to nie może tak być. Nie z nim. Nie teraz...
***
Wyszło jak wyszło. Jednak mam nadzieje że komuś przypadnie do gustu. Kiedy następny? Sama nie wiem może uda mi się jeszcze napisać przed wyjazdem na koncert. A na koncert jadę już w Piątek. Może się udać a może też nie. Jednak to też zależy od was ;) Co sądzicie i wgl.?
No i ogólnie pozdrawiam moją Nike! która cały czas spamiła o to kiedy wreszcie rozdział. I ogólnie ten oto rozdział pojawił się dzięki Niej ; * Kocham cię Zjebie! <333
Ogólnie Kurewsko was wszystkie kocham ! <3333
W tym rozdziale pojawi się matka Ronnie i ogólnie już się będzie pojawiała.
Jennifer Miller
_____________________________________________________________________
Było to dla mnie strasznie miłe że każdy mi gratuluję. Przecież Ja tylko zaśpiewałam. Jednak byłam dumna z jednego odgryzłam się Malikowi i Melanie. Może to nie było nic wielkiego, jednak dla mnie w końcu było to coś. Taka cicha myszka jak ja została zauważona w momencie takim, który właściwie miał mnie jeszcze bardziej skompromitować. Wreszcie pokazałam na co Mnie stać. Ale jedno też mnie bolało. Wszystkie znane twarze, które tylko chciały mnie unikać i wyzywały mnie teraz stoją ze mną i rozmawiają jak gdyby nigdy nic. Nie wiem czy to moja wina że jestem taka łatwowierna i słaba, ale teraz wiem że muszę być silna i tak NA PEWNO będzie. Wyszłam z sali kierując się do łazienki. Stanęłam przed lusterkiem i spojrzałam w Swoje odbicie.
-Dasz radę!-powiedziałam do Siebie i się uśmiechnęłam. Wyszłam z łazienki i skierowałam się na dalsze lekcję. Dzień minął mi znakomicie. Czułam się bardzo fajnie jednak też niepewnie. Czy tak już będzie zawsze? Czy to tylko ten jeden dzień i wszystko wróci do przeszłości? Teraz tego nie wiedziałam i nie byłam pewna czy chce znać odpowiedź.
"Po krętej i dalekiej drodze pełznę do celu.
I ten mur tuż przed nim.
Z cegieł lat niewiary w siebie."
Wyjrzałam przez okno. Słońce świeciło i zachęcało do wyjścia na jakiś spacer. Tak i zrobiłam. Wyszłam i skierowałam się do parku. Usiadłam na ławce w samym środku parku. W oddali bawiły się dzieci wraz z Matkami. Dla mnie było to nieznane uczucie. Nie pamiętam kiedy zamieniłam ze swoją mamą kilka słów. Nie mamy ze sobą dobrego kontaktu. Nie wiem czy ona uznaję mnie jako swoją córkę czy nie. To pewnie dlatego że urodziła mnie mając zaledwie piętnaście lat. Nie było jej łatwo wiem o tym ale czemu ona obarcza winą mnie a nie siebie.? Przecież to Ona kochała się z tym kolesiem, którego nawet nie znam. I raczej go nie chcę poznać. Rozumiem byli młodzi, ale on ją zostawił samą z dzieckiem, którego nie chciał... I to wszystko wyjaśnia. Nie chciał. Mnie... Zastanawiam się czasami czy Moja matka mnie chciała. Czy nie chciała mnie przypadkiem usunąć. Przecież tylko Jej zawadzam. Nie wiem czy mnie kocha. Nigdy nie usłyszałam od Niej tego słowa chociaż bardzo bym tego pragnęła. Jedna łza samotnie spłynęła po moim policzku. Nie zwróciłam na Nią uwagi pozwoliłam aby dalej płynęła. Poczułam czyjąś obecność. Odwróciłam się w bok. Obok mnie siedziała dziewczynka. Uśmiechnęłam się promiennie.
-Czemu płaczesz?-zapytała po chwili.
-Wiem czasem życie jest takie niesprawiedliwe. A człowiek musi sobie czasem popłakać aby to z siebie wyrzucić.
-Ale ty już nie płacz dobrze?-spojrzałam na Tą dziewczynkę nie wiedziałam co powiedzieć. Pierwszy raz widziałam ją na oczy, jednak ona potrafiła wywołać na Mojej twarzy uśmiech.
-Obiecujesz?-odezwała się kolejny raz.
-Obiecuję.-kolejny raz tego dnia się uśmiechnęłam.
-A teraz wracaj już do domku bo będzie padać.-Spojrzałam się w chmury nie zapowiadało się na deszcz. Świeciło słońce i nie było ani jednej chmury.
-A księżniczka jak się nazyy...-odwróciłam się w stronę gdzie jeszcze przed chwilą siedziała dziewczynka jednak teraz już jej tam nie było. To było strasznie dziwne zachowanie. Nawet jak na małą dziewczynkę. Rozumiem że dzieci są ufne no ale czy każde dziecko podchodzi do obcej dziewczyny i jeszcze z nim rozmawia jakby ją znała. Ja nie wiem ale na pewno tak bym nie postąpiła. Wstałam z ławki i skierowałam się w stronę domu.
-No i 30 minut drogi przede mną-pomyślałam i szłam dalej.Całą drogę szłam i rozmyślałam. Gdy przeszłam już praktycznie 3/4 drogi zaczął padać deszcz. Dobrze że na razie tylko kropiło i mogłam jeszcze uciec przed ulewą. Biegiem wleciałam do domu. Wydawało mi się że nikogo nie było. I tak było lepiej. Weszłam do kuchni i nalałam sobie wody. Usiadłam na blacie. Po jakimś czasie usłyszałam jakieś stukanie dobiegające z pokoju mojej Matki. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to ta że ktoś się do nas włamał...
"Zdrada to cios, którego nie oczekujesz.
Jeśli dobrze poznasz swoje serce,
to nigdy Ci takiego ciosu nie zada.
Będziesz bowiem znał jego najtajniejsze
marzenia i jego tęsknoty, i będziesz je szanował.
Nikt nie może uciec przed własnym sercem.
Dlatego lepiej słuchać, co ono mówi.
Aby żaden niespodziewany cios nigdy Cię nie dosięgnął."
Zeskoczyłam z blatu nadal trzymając szklankę w dłoni. No co może się do czegoś jeszcze przydać tak.? Podeszłam na paluszkach pod drzwi i nadal słyszałam stuknięcia, które teraz następowały coraz częściej. Zdziwiłam się. Złapałam za klamkę i ujrzałam Moją Mamę w łóżku z jakimś kolesiem. Uwierzcie Mi to jest ostatnia rzecz jaką chce zobaczyć córka. Upuściłam szklankę, którą nadal miałam w ręce. Odłamki szkła powędrowały w każde możliwe miejsce i kierunek w pokoju. Teraz dopiero zwrócili uwagę na to że tu jestem. Najpierw zareagowała moja mama a potem ten typ, który się odwrócił.
-O mój Boże...-powiedziałam i skierowałam się do mojego pokoju. Nie mogłam uwierzyć w to co tam zobaczyłam. To musi być sen albo ja jestem w jakimś durnym programie i za jakiś czas ktoś wyleci i krzyknie.
-MAMY CIĘ!-Jednak na to się nie zapowiadało. Położyłam się na łóżku i nie mogłam uwierzyć w to co się tam wyprawiało. Mogła chociaż te głupie drzwi zamknąć i nic by się nie stało a teraz ten obraz będzie mnie prześladował po nocach. Usłyszałam jak drzwi się otwierają a w Nich staję moja rodzicielka. Usiadła na krawędzi łóżka i nic nie mówiła. Patrzałam na Nią zmuszając ją tym samym aby się wreszcie odezwała.
-Przepraszam-powiedziała cicho. Myślałam że powie coś więcej jednak tak nie było.
-Nie przepraszaj. Przeprasza się za coś bardzo złego. Za coś, co czyni Cię pustym w środku a zarazem smutnym i winnym. Przeproś najpierw samą siebie za to, że pozwoliłaś aby takie zdarzenie w ogóle miało miejsce. Potem przeproś, tym samym obiecując, że już nigdy nie będzię miało takie zdarzenie miejsca. W innym razie, twe słowa pozbawione są wartości. A teraz wyjdź.-powiedziałam zimnym głosem. Moja Matka wstała i wyszła. A ja zostałam z rozmyśleniami sama. Jak to teraz będzie. Przecież to nie może tak być. Nie z nim. Nie teraz...
***
Wyszło jak wyszło. Jednak mam nadzieje że komuś przypadnie do gustu. Kiedy następny? Sama nie wiem może uda mi się jeszcze napisać przed wyjazdem na koncert. A na koncert jadę już w Piątek. Może się udać a może też nie. Jednak to też zależy od was ;) Co sądzicie i wgl.?
No i ogólnie pozdrawiam moją Nike! która cały czas spamiła o to kiedy wreszcie rozdział. I ogólnie ten oto rozdział pojawił się dzięki Niej ; * Kocham cię Zjebie! <333
Ogólnie Kurewsko was wszystkie kocham ! <3333
Też cię kochaaam! i dzięki za dedyka < 33 opłacało się spamować ;p ZAJEBISTY ROZDZIAAAAŁ! ;* NO I TERAZ TRZEBA SPAMOWAĆ ŻEBYŚ DODAŁA TRZECI ;p BĘDZIE W 3 ROZDZIALE WIĘCEJ ZAYN'A? ;D
OdpowiedzUsuń@nikaxx1
zajebisty zapraszam do mnie http://poprostuzamknijswojeoczyi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeny kurewska dobry haha ;D A kiedy następny no i na jaki koncert sie wybierasz. ? :-)
OdpowiedzUsuńjak no na jaki .? ;3 na ONE DIRECTION !
UsuńHmmm..!m Fajne; ) A mówiłaś że nie masz talentu w porównaniu do mnie. Jest wręcz przeciwnie. Jaa nie mam takiego talentu jak ty..!
OdpowiedzUsuńI chcę szyvko następny ; D i Więcej Zayn'a.
JESTEŚ ŚWIETNA <3 !!! ROZDZIAŁ PIĘKNY , CIESZĘ SIĘ ŻE WSZYSTKO ZMIERZA KU DOBRU <3 :*
OdpowiedzUsuńlove you xx
No obiecałam, że dodam komentarz to dodaje :D
OdpowiedzUsuńRozdział fajny i bardzo ale to bardzo mi się podoba. Trzymam cię za słowo, że następny przed piątkiem ^^
I na jaki koncert jedziesz ?
Ja też idę w piątek na koncerta w majne mieście :D
Pozdro. :> O następnym też informuj :D
jadę na koncert 1D <3
UsuńA gdzie grają?!
OdpowiedzUsuńOrlando ;d akurat ja tam bede ;d
Usuńaha i zazdroszczę :> P.S.Udanego koncertu ;D
UsuńDZIĘKI ;)
UsuńA i mój Twitter :> @gosiaonedirecti
OdpowiedzUsuń9 liter żeby skomentować cały ten rozdział.......
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY.pisz dalej i w następny trochę więcej zayna ;DD @MichelleFan1D
SUPER JEST ! :D.
OdpowiedzUsuńDAJ KOLEJNY SZYBKO ! ;*
Kocham to ! Rozdział jak najszybciej !<33
OdpowiedzUsuń@GirlOfMrHoran
boski !! czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńWiesz co.?, pisze szybciej te rozdziały bo chcę je czytać.!, boski ;D mój tt @to_amo_1D czekam nanastępny rozdział i prosze o informacjie <3 x
OdpowiedzUsuńno w końcu się doczekałam tak czekałam czekałam no i w końcu mam ; D O rozdziale jest po prostu świetny ♥
OdpowiedzUsuńŻyczę ci udanego koncertu : )
Zajefajny rozdział ! Czekam na nn :) @roksana_xd
OdpowiedzUsuńFajny ; ))
OdpowiedzUsuńNicolee ;d .
To jest ZAJEBISTE. Inaczej nie umiałam tego ująć. Możesz mi pisać na tt jak będą nowe @maoam_Liam :*
OdpowiedzUsuńHahaha. ;)
OdpowiedzUsuńNie ma jak to matkę przyłapać na seksie. ;D
Świetne jest to opowiadanie już mi się podoba. ;)
@xoliwiaaax